Miłość mi wszystko wyjaśniła

Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.

A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.

Więc w tej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
[Karol Wojtyła]

13 sierpnia 2008

Nunc et in hora mortis nostrae. Amen. 14/15 nie dla świata.

Dawno mnie tu nie było. Ale postanowiłem wrócić. Z nogą coraz lepiej, ale nie o tym będę pisał. Dziś w nocy mija rok. Rok od dnia w którym byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale w jedną noc straciłem to wszystko, na czym mi naprawdę zależało. Co prawda, teraz mam to o czym marzyłem całe moje życie, ale Ela (anioł- nie dziewczyna :)) no po prostu jedno słowo - przyjaciel. Nie wiem jak to będzie, zbliżają się ciężkie czasy, ale myślę że z Bożą pomocą, zaprę się tego co złe i jakoś to będzie, ba nie jakoś - musi być dobrze. Pozdrawiam wszystkich którzy tu zaglądnęli kiedykolwiek, i mam nadzieję że w miarę będę tu coś pisał. Bo teraz dopiero moje życie nabrało tempa, i kolorów, a właściwie to jednego...

10 czerwca 2008

atonement

Ładna pogoda. Ładna pogoda dla sprawnych ludzi :P ale mam to gdzieś, przed chwilą wysprzątałem i wyodkurzałem cały dom z gipsem na prawej nodze. Normalnie to bym wstał o 14 pewnie jak mama wraca z pracy, ale dziś mam specjalnego gościa. Dlatego wstałem o 10.30 (hehehe :D) specjalnie wcześniej żeby posprzątać mój przybytek świętego spokoju, i żeby w miarę się prezentował. Zapuscilem sobie Trijntje Oosterhuis no i czekam... przynajmniej jedna osoba która mnie odwiedzi. A jutro pogrzeb Kuby...

7 czerwca 2008

considerations

Hmm... dziś uświadomiłem sobie, że robię z siebie ofiarę losu. To tylko głupi gips. Co prawda kiedyś będzie ok, to ja marudzę jak jakiś dziad stary. Ale Kuba, pomimo tego jak dużo wycierpiał, nie dostał szansy dalszej egzystencji... Requiem aeternam dona eis, Domine: et lux perpetua luceat eis... Panie świeć nad Jego duszą... no i w sumie to tyle na dziś. No i w sumie liczyłem na to że Turcy pokażą więcej z Portugalią - ale wiedziałem że tak się skończy... Bóg wie co robi (: Pax

6 czerwca 2008

embittered

Jak to jest? Jak to jest gdy na drodze którą wyznaczy sobie człowiek staje Ktoś jeszcze? Dlaczego tak trudno jest pogodzić się ze zmianą planów, a jednocześnie wierzyć w to że jeszcze nie wszystko jest stracone? Wiara człowieka jest niesamowita, lecz gdy jej brakuje, to wtedy jest niepokój, smutek, apatia... co jeszcze? Przez to że plany się zmieniają, człowiek może cierpieć, nie tyle na duchu, ale fizycznie, tak zwyczajnie, taki ludzki wymiar cierpienia... jak to jest kiedy siedzisz z nogą w szynie, boli, każdy przez gg sie pyta jak się czujesz... ale to nie to samo co rozmowa. Nie znoszę mojego komputera, a jednak jest on teraz moim oknem na świat... A dlaczego akurat TO przytrafiło się mnie? Przecież już zawierzyłem... Widać, być może tak ma być, może to jakiś rodzaj testu, próby, a może to przypadek? Czuje się samotny. I co z tego, że każdy się martwi o mnie - a raczej o to czy pojadę do Tarnowa. Nie ja to ktoś inny. Powtórzę kolejny raz. Dla mnie ważna jest autentyczność. Już wolałbym być samotnym ciągle, ale mieć świadomość swojego wyboru, niż oczekiwać bezsensownie na wyciągniętą rękę drugiej osoby, wyciągniętą tylko dlatego, że tak trzeba, a nie z własnej woli... Jedyne, co mi pozostało to ufać... zatem ufam...

5 czerwca 2008

life is life

"Głupie baby zmusiły nas do wymyślenia piłki nożnej, a jak chce obejrzeć ligę mistrzów to przełączają na złotopolskich..." i wszystko jasne....

3 czerwca 2008

Per signum crucis de inimicis nostris libera nos, Deus noster.

Dostojna Królowo Niebios, Najwyższa Pani Aniołów,
któraś od początku otrzymała moc i posłannictwo zdeptania głowy szatana,
prosimy Cię pokornie, ześlij Twoje święte Zastępy,
aby pod Twoimi rozkazami i przez Twoją moc,
ścigały piekielne duchy, wszędzie je zwalczały,
unieszkodliwiały ich poczynania i strąciły je z powrotem w przepaść.

Któż jak Bóg! Święci Aniołowie i Archaniołowie,
brońcie nas, ochraniajcie nas!

O czuła Matko, Ty jesteś i Ty pozostaniesz na zawsze
całą naszą miłością i nadzieją. Amen.


Za zgodą Kurii Diec. Warszawsko-Praskiej z dnia 20.04.1994 r. nr 578/K/94

can you feel it?

W dużym skrócie: robili mi punkcje kolana, mam skierowanie na rezonans, kontrole w czwartek, szynę i serie zastrzyków w brzuch. I chyba muszę odwołać wyjazd do Tarnowa... ale może jednak uda się coś wykombinować... oby kolano nie było aż tak strasznie zepsute... Bożeee, to tylko ja tak umiem sobie komplikować życie...