Miłość mi wszystko wyjaśniła

Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.

A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.

Więc w tej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
[Karol Wojtyła]

19 maja 2008

cold as ice

Siedzenie w domu mi nie służy. I kontakty z kobietami, wszelakimi, i wszelakie kontakty też. Chyba mi się odnowiła moja choroba. Ech... Mimo to żyję bo muszę, bo każdy człowiek ma jakieś przeznaczenie. I nie chodzi o to żeby być szarym, albo żeby błyszczeć. Trzeba kochać to co się robi, i być autentycznym. Jeśli masz ochotę to klnij w opisie na gg, i miej to gdzieś, że jakiś społeczniak oazowy zwróci Ci uwagę. To Twój opis, Twoje słowa, Twoje życie. Tylko Ty wiesz co kryje się w środku Twego serca, jaką tajemnicę chroni powłoka delikatności owiana mgłą duszy. Bo każdy człowiek ma duszę. A co do choroby... To chyba pierwszy przypadek, chociaż jeszcze do końca tego sam nie wiem, żeby człowiek cieszył się z własnej choroby. Ale choroba to nie byle jaka. Tylko co zrobić z taką przypadłością? Bo ta choroba jest bardzo rzadka, i nikt nie wie jak z niej wyjść. Można się oszukiwać, ale po co - i tak się wie że jest się chorym. Tylko jeszcze pozostaje kwestia wiary. Czy wierzysz w to że to co ON daje jest tym o czym marzyłeś? Czy chcesz robić to co on Ci proponuje? Czy wierzysz, że ON w ogóle jest?

Brak komentarzy: